Niedoszły pojedynek księcia Poniatowskiego ze Szczęsnym Potockim.
Powiązane…
W pamiętnikach Sieversa, posła pełnomocnego rosyjskiego w epoce drugiego rozbioru Rzeczpospolitej, znajdujemy wzmiankę o zatargu listownym między Szczęsnym Potockim, a księciem Józefem, zakończonym wyzwaniem pierwszego do rozprawy honorowej.
Epizod z dziejów Targowicy, 1793
Było to w Lutym 1793 roku. Szczęsny przebywał podówczas na przemian, to w Warszawie, w pałacu Mniszchów, przy ulicy Senatorskiej, (w otoczeniu, które krewniak jego, Jan potocki, krajczyc koronny, uwiecznił w szkicu rysunkowym, z natury zdjętym, to znów w Grodnie, jako przywódzca stronnictwa, którego zadaniem było zniweczenie doszczętne ustawy Majowej; książę Józef zaś, po wręczeniu królowi swej dymisji ze stanowiska wodza wojsk, broniących kraju, w roku 1792, przeciw okupacji sąsiedzkiej, bawił w stolicy Austrii, skąd go niebawem dwór wiedeński miał wydalić.
Źródła polskie, o szczegółach szermierki piórowej między dwoma przedstawicielami dwóch biegunowo sobie przeciwnych obozów i zasad, nie wspominają; a jakkolwiek w listach króla do Szczęsnego i księcia Józefa do króla, z tej właśnie epoki, są napomknienia o tym zatargu, jednakże o jego przebiegu i epilogu niema w nich mowy. Przeglądając w roku 1897 w archiwum ministerstwa spraw zagranicznych w Paryżu tomy raportów dyplomatycznych z epoki konfederacji Targowickiej, natrafiłem w Tomie 321 na dokumenty N2N2 75, 102, 133 i 200, sprawę pomienioną wyświetlające.
Przesłanemi one były ministrowi francuskiemu spraw zagranicznych przez Parandiera, agenta francuskiego przy emigracji polskiej, w Lipsku podówczas zgromadzonej. Wymiana listów między Szczęsnym, a księciem Józefem, odbyła się w języku francuskim, gdyż książę tym tylko językiem władał biegle, a nawet z królewskim swym stryjem wyłącznie po francusku korespondował. Jako uzupełnienie informacji o zatargu, posłużą nam, oprócz pamiętników Sieversa: własny pamiętnik księcia Józefa o kampanji 1792 r., nadto listy księcia do Stanisława Augusta, wreszcie dokumenty z archiwum XX. Czartoryskich i Paszkowskich, ogłoszone przez Ludwika hr. Dębickiego. Szczegóły te stanowić mogą charakterystyczny do dziejów Targowicy przyczynek.
Stosując się do rozkazu Imperatorowej, Stanisław August 24. Lipca 1792 uczynił akces do konfederacji Targowickiej.
Nowina ta zeszła się jednocześnie z wieścią o niepomyślnym przebiegu obrony zagrożonych nad Bugiem pozycji. Korpus oficerski żywiąc nieograniczone do swego naczelnego wodza, księcia Józefa, zaufanie, uwierzyć niecić się do króla z protestem, przeciw układom z przywódcami Targowicy.
„Dozwól nam raczej — brzmiały słowa odezwy do króla — zginąć od oręża mężnych przeciwników naszych, lecz nie poniżaj nas, Najjaśniejszy Panie, równając z od- stępcami.”
Wielhorski i Mokronowski podjęli się ową odezwę przedstawić królowi. Jednocześnie zaś starszyzna wojskowa obozu księcia Józefa napisała do marszałków sejmu podanie, by sprowadzić króla do obozu 4 skłonić go do dalszej walki obronnej. Odpowiedź królewska rozwiała wszelkie złudzenia. Stanisław August, nie tylko że stwierdził przystąpienie swe do Targowicy, lecz nadto wezwał wojsko do złożenia przysięgi na wierność temu związkowi.
„Zaklinam Waszą ks. Mość i całe pod komendą jego zostające wojsko na tę wierność, której daliście mi tyle, tak chwalebnych, dowodów — pisał król — abyście mnie osobiście, a co większa, całej ojczyzny nie podawali w największe niebezpieczeństwo, a raczej, w ostatnią nie wtrącili zgubę, sprzeciwiając się temu, com ja już przyrzekł, to jest: że przestaniemy wojować, i że, wraz ze mną, wojsko Rzeczpospolitej przystępuje do konfederacji, powagą i interesowaniem Imperatorowej zaszczyconej. Jest nieodbita potrzeba, aby rozkazy moje były wykonane nieodwołalnie. Inaczej, popadłbym plamie złej wiary, a zemsta, zniszczeniem kraju i osobistą zgubą zostałaby oznaczoną. Gdzie ja jestem, gdzie będą ze mną, tam honor ich zawsze będzie ocalony.”
W odpowiedzi na ów rozkaz, książę Józef zażądał od króla dymisji ze wszystkich urzędów i godności wojskowych. Za jego przykładem poszło dwustu generałów i oficerów. Król uderzył w strunę tkliwości i w listach „d mon cher Pepi“ błagał i zaklinał na wszystkie świętości, byr książę z towarzyszami żądanie dymisji cofnął. „Ja niezdołam przeżyć tego, gdy mnie odstąpisz.” Wśród lirycznych wynurzeń znajduje się argument:
„Pamiętaj, że przedewszystkiem trzeba zapłacić twoje i moje długi.” Nawoływania królewskie pozostały bez echa. „Obowiązek mój — pisał książę — moje przekonanie, słowo dane, przysięga, zaufanie towarzyszów, honor żołnierza, wszystko to zmusza mnie wytrwać w postanowieniu. Uczynię, Najjaśniejszy Panie, co towarzysze moi postanowią. Postępowaniem mojem nie powoduje żadna próżność, ani to uczucie pochlebne, że grono tak szanowne chce dzielić losy moje i memu przekonaniu wznosi trofea.” Gdy Szczęsny Potocki polecił hetmanowi Rzewuskiemu, by odebrał od wojska przysięgę na wierność nowej konfederacji, książę Józef rozpisał cyrkularze do wszystkich korpusów, które przedtem pod jego pozostawały rozkazami, potępiające odstępstwo Targowiczan. Przykład niesubordynacji, jaki nam daje strona przeciwna — pisał w nich dawny wódz — nie plami umysłów naszych. Polecam wam, kochani towarzysze, po raz ostatni tę cnotę i zapewniam was na zawsze o szacunku moim i przywiązaniu, tak, jak względem nich, nie mogę się wstrzymać od wyznania, że wiekuistą budzą we mnie ohydę.”
Po rozesłaniu tej odezwy zrzucił książę Józef mundur i wyjechał za granicę. Za przykładem jego poszli generałowie: Kościuszko, Wielhorski, Zajączek, Mokronowski i znaczna liczba oficerów. Kościuszko, zatrzymawszy się w pałacu Błękitnym w Warszawie pojechał do zaniku na ostatnią rozmowę z królem i stąd wysłał podanie się do dymisji.
Ze swej strony, z okazji Nowego Roku 1793 i Szczęsny Potocki rozesłał do armji cyrkularz z powinszowaniem, przyczem w ubliżający sposób odezwał się o jej by- łych wodzach,
„którzy niepotrzebnie wojsko na pogrom narazili.”
„Wywiązał się — pisał Parandier — zatarg osobistą między Szczęsnym Potockim, a księciem Józefem Poniatowskim, którego następstwem będzie prawdopodobnie pojedynek. Szczęsny, pragnąc zjednać sobie popularność, rozesłał do armii z powodu Nowego Roku cyrkularz, w którym do powinszować przyłączył i wyrzuty, skierowane pod adresem jej wodzów, iż wystawili ją niepotrzebnie na porażkę. To dało powód księciu Józefowi do wystosowania doń listu, obejmującego zarzut niemoralności takiego postępowania. Szczęsny, zamiast zamilczeć, lub odpowiedzieć argumentami zasadnemi, wdał się w przy- czepki osobiste, godne swej nienawiści i zaślepienia magnackiego. Zasady republikańskie słusznie walczą przeciw pojedynkowi, lecz arystokracja inne ma obyczaje, od których, na równi z przesądami, nie odstępuje. Można się założyć, że pistolet Poniatowskiego zastąpi względem Szczęsnego Potockiego rolę miecza, bezsilnej obecnie w Polsce sprawiedliwości”. Odpowiedź Szczęsnego na list ks. Józefa brzmiała:
Z Grodna 4. Lutego 1793.
„Nie rozumiem Pańskiego listu. Nauczyłeś się słuchać, lecz nie myśleć. Należałoby przypomnieć sobie, że tylko na skutek mojego zalecenia wszedłeś do służby Rzplitej. Miałem podówczas lepsze o Twej młodości wyobrażenie. Przed Tobą byłem szlachcicem i dowodziłem armją Rzplitej. Urodziłem się wśród bogactw. Ambicja nie kierowała mną, nie szukałem zysków, gdyż ich nie potrzebowałem. Lecz obowiązkiem moim było ratować kraj, wszelkiemi możliwemi drogami, ów kraj, cierpiący z powodu Twojej winy. Naród cały, i Ta, która Ci żjicie dała, są tego świadkami. Ambicja Twoja już sprowadziła utratę Galicji, Prus i Białorusi, a teraz, przez upór Twój w podtrzymywaniu secesji, gubisz całą Rzpltę. Nie przelewałem krwi moich współobywateli, lecz umiem gardzić życiem, jak każdy inny i to w każdym czasie”.
Odpowiedź swoją, wraz z tekstem listu księcia Józefa, przesłał Szczęsny przez kurjera Rudzkiego królowi, w przypuszczeniu, że ten o kroku synowca wiedział. Broni się przeciw takiemu podejrzeniu Stanisław August, w liście z dnia 2. Lutego 1793.
„Mości Panie Marszałku konfederacji Generalnej koronnej ! „List WPana bez daty odebrałem wczoraj przez kurjera Rudzkiego. Odpisując przez tegoż, upewniam najwyraźniej, że o liście księcia Józefa, synowca mego, którego kopją WPan mi przysłałeś, wcale nie wiedziałem. To zaś zaręczam najmocniej, że jabym nigdy na pisanie onego nie był zezwolił, gdybym mógł przewidzieć, żeby miałby być i zamyślany. Odległość miejsc, jak w wielu innych okazjach, tak i w tej, jest wielce szkodliwą. W responsie swoim dogodziłeś sobie WPan, ale trudno mi też zataić bolesnego uczucia niektórych wyrazów WPana, które, gdy zechcesz sobie przypomnieć, spodziewam się, że sam uznasz sprawiedliwość mojej tkliwości. Bóg, gdy mnie i przodków moich stworzył, dał nam się rodzić równymi każdemu w tej ojczyźnie.”
„Gdy w roku 1773 odpadły niektóre części od Polski, ani wzmianki, ani myśli nie b3do w nikim, o sukcessyjnjmi tronie dla nikogo. „Same zaś czyny 3. Maja najlepszym są dowodem, że nie dla siebie i nie dla swoich skłoniłem się do żądania publicznego. A żem do dyspotyzmu nie dążył, tak uroczyste i wolne narodu dziękczynienia dość okazały. „To powiedziawszy, com prawdzie i sobie był winien, dodaję żądanie najgorętsze, abym więcej nie był przymuszony użalać się na podobne wypadki, które dlatego najbardziej pragnę widzieć niepowtarzane, ażeby w żaden sposób nie psuły skutku tej chęci prawdziwej, która jest we mnie, jednania, a nie rozrywania umysłów, zawsze, a tem bardziej teraz. Co wyraziwszy etc. Stanisław August.“
Dopiero 13. Lutego 1793 wysłał książę Józef odpowiedź na obelżywe pismo Szczęsnego. „Powiedziałem Panu prawdę. Odpowiadasz na nią obelgą. Człowiek zdolny do napisania jej, umie także jej bronić. Trzymam się ostatnich wyrażeń Pańskiego listu i proszę o Oznaczenie mi miejsca spotkania na granicy”
Jednocześnie wysłał ks. Józef do Stanisława Augusta wyjaśnienie pobudek powziętego zamiaru.
„Myśl sprawienia Ci przykrości omal że nie wywołała we mnie żalu, żem się poddał zbyt Skwapliwie uczuciu obstawania przy kroku, którego honor po mnie wymaga i po moich towarzyszach i do wykazania P. Potockiemu, w liście mu przesłanym, iż są dusze niedające się olśniewać władzą, których siła do siebie nie pociąga i dla których najwyższem szczęściem jest to, iż nic sobie do wyrzucenia nie mają. Nie omyliłem się przeto w tym przekonaniu i jedynym wyrzutem, jaki sobie uczynić mogę, jest to, żem nie obrachował zmartwień i przykrości, jakie to może Ci sprawić. Odpowiedź P. Potockiego nie może bez odpowiedzi pozostać. Odwołuję się w tem do Waszej królewskiej Mości. Po odczytaniu pobudek moich, raczy Wasza król. Mość mnie osądzić. „Przywołałem ku swej wyobraźni fakta najbliższe mej pamięci, a szukałem ich jedynie na łonie mej rodziny. PoYviedziałem sobie, że wnuk towarzysza broni Karola XII, pod jakimbądź pozorem i z racji jakichkolwiekbądź, nie może dopuścić czegoś opacznego w swem postępowaniu, (mettre du louche dans sa conduite). Przypomniałem sobie, że babka moja, jakkolwiek kobieta, sądziła, że nawet na balu, człowiek obrażony nie może być dosyć pomszczonym krwią jej czterech synów. Z przyjemnością powołałem ku pamięci sposób, w jaki mój stryj umiał bronić sprawy swej rodziny, sobie powierzonej. Przypomniałem sobie, że nawet Wasza król. Mość, ożywiony uczuciem, którego się nie obrachowywa, które można ganić, lecz go potępiać nie można, porwał się do szpady w obronie opinji, którą za słuszną uważał. „Ojciec mój, okryty bliznami zaszczytnemi, często mi powtarzał, że nie szanuje człowieka, który za cenę krwi własnej uprawnia wszystkie postępki swoje, lecz, że niestety, istnieją pewne, uświęcone przez opinię, prawa, którym podlegać należy.”
„Według tej to zasady postępując, po przeczytaniu listu Pana Potockiego, uznałem za swój obowiązek—posłać mu odpowiedź, którą mam zaszczyt tu załączyć. Nie pozostaje mi w tej chwili, jak tylko prosić Waszą królewską Mość o jedną i jedyną łaskę, a mianowicie, o przypisanie okolicznościom, losowi i przeznaczeniu, następstw — jakie owa wymiana listów za sobą sprowadzi. Jestto łaska najwyższa w życiu mojem, jakiej się od Waszej królewskiej Mości domagam. Wspaniałomyślność uczuć Twoich, krew płynąca w żyłach Twoich i czułość ojcowska dla mnie są mi rękojmię, że ją otrzymam. Mam nadzieję, że Wasza królewska Mość zna dostatecznie moje uczucia, by uwierzyć, że tylko sprawa droższa nad życie zmusza mnie do nieposłuszeństwa i do przyczynienia Mu przykrości. Z temi uczuciami mam zaszczjń pozostawać etc. J. Poniatowski”.
Następstwa wyzwania okazały się zupełnie od przewidywanych odmiennemi. Szczęsny Potocki uznał za właściwe, z innego, mniej tym razem wyniosłego, przemówić tonu. Parandier, który w początkach Marca 1793 r. bawił we Wiedniu, donosi o tem ministrowi, przytaczając jednocześnie osnowę odpowiedzi Szczęsnego na otrzymane wyzwanie.
„Europa — pisał Szczęsny — byłaby zdziwioną na widok dwóch bijących się ze sobą Polaków, w tej właśnie chwili, gdy żjmie ich winno być poświęconem obronie kraju. Zamiarem moim nie było ubliżyć Waszej Książ. Mości. Jeśli ci to usprawiedliwienie nie jest dostatecz- nem, przybądź i wpakuj mi w łeb dwie przeznaczone na to kule…“.
Inaczej wszakże ocenił doniosłość owej sprawy poseł pełnomocny Sievers. Na jego to przedstawienie minister Razumowski zażądał wydalenia Poniatowskiego z dzielnic Niemieckiego Cesarstwa. Nota przesłana 20 Kwietnia 1793 r. do generalności Targowickiej, brzmiała jak następuje:
„Dowiedziawszy się, że Najjaśniejsza konlederacya generalna zajmuje się obsadzaniem wakujących po emigrantach urzędów, którzy na ostatnim sejmie i w czasie rewolucyi 3 Maja pracowali nad obaleniem Rzplitej i którzy do tej chwili trwają w duchu buntowniczym, intrygując w Lipsku, Wiedniu i w Paryżu i rozkrzewiając ducha demokratycznego; mając nad to na uwadze, że usiłowania podtrzymywane są jedynie znacznemi fortunami, jakie ciż emigranci posiadają w Rzplitej, niżej podpisany uważa za swój obowiązek, żądać od konfederacji generalnej nałożenia sekwestru na też majątki, celem odjęcia emigrantom możności dalszego szkodzenia. Jakób Sievers, ambasador“.
W zastosowaniu się do tego rozkazu, zasekwestro- wano wszelkie majątki nietylko księcia Józefa, lecz i jego matki; prócz tego poseł Sievers zagroził królowi, że o ile nie wpłynie na ks. Józefa, by bezwłocznie opuścił Wiedeń, sprawa uregulowania długów królewskich, która miała być indemnizacyą dla Stanisława Augusta za przystąpienie do Targowicy, ulegnie zwłoce bezterminowej. Epilogiem zatargu ze Szczęsnym Potockim, była czasowa konfiskata majątków ks. Józefa, o czem tenże, w liście z dnia 7 Kwietnia 1793 r. do króla wystosowanjmi, wzmiankuje
Autor: Zaczerpnięte z „Aleksander Kaskar – Obrazy i wizerunki historyczne. Wyd. 1906, Hoża”.
1. W zbiorach Wlodz. ks. Czetwertyńskiego.
2. Wyd. Źupańskiego, Poznań 1865.
3. J. I. Kraszewski: Bibl. pam. T. VI.
4. Raczyński; Obraz Pol. T. XVI.
5. Puławy. T. I, 314, 332 i nast.
6. Arch. Minist. Spr. Zewu. T. 321, str. 13 (Pologne).
7. Loc. cit. T. 321. str. 25.
8. Z Arch. Paszkowskich. (Dąbicki, 332).
9. Arch: Minist. franc. 321, str. 25.
10. Reminiscencja sprawy pojedynkowej Kazimierza Poniatowskiego z Adamem Tarło. O tej sprawie, Hubert: w Pamięt. liist. Warszawa i 85i. T. II. str. 156 i nast.
11. Arch, franc. 321, str. 102.
12. Ibid. str. 200.
13. Pamiętn. 72.
14.Ibid. 266.
15. Ibid. 190 i 191.
16. Raczyński: Obraz XVI, 178.