Historia Polski / Królestwo Polskie

Polskie krucjaty do Ziemi Świętej?


Wśród kolejnych pokoleń zachodnich i polskich historyków akceptowano pogląd, że krucjaty nie odegrały większej roli w historii Polski. Przez lata marginalizowano wpływ idei krucjat w naszej historiografii i nie poświęcano mu zbyt wiele uwagi.
 

Badania w zakresie „polskich” krucjat

 
Wśród osób, które zajęły stanowisko wobec tej problematyki był Stanisław Smołka, Polski historyk piszący w latach 80. XIX wieku. Niektóre założenia, które promował w swoich tekstach, stały się podstawą do badań na temat historii Polski wśród zachodnich, a w szczególności niemieckich historyków.
 
Jego publikacje na temat krucjat odnosiły się do braku podejmowania zorganizowanego wysiłku na rzecz wypraw krzyżowych przez Polaków i stały się przekazem potwierdzającym ogólnie utarte przekonania, jednak jaki to ma wpływ na dzisiejsze badania historyczne?
 
Po II wojnie światowej, wraz ze zmianą sytuacji politycznej i ustrojowej Polski, temat krucjat, a szczególnie okresu historii w którym się odbywały, odżył na nowo w związku z przyłączeniem do Polski tzw. „ziem odzyskanych” i promującej ten fakt propagandy rządowej.
 
W owym czasie na rękę władzy było uwypuklanie anty niemieckich emocji za pomocą historii Polski, a w szczególności zwycięstwa pod Grunwaldem i wojen toczonych z Zakonem Krzyżackim, który jako podmiot tej polityki miał budować świadomość odwiecznej walki Polaka z Niemcem.
 
Powojenna propaganda historyczna przedstawiała Polaków jako niezbyt zainteresowanych krucjatami, a raczej broniących swej ziemi przed germańskim najeźdźcą, który po powrocie z wypraw krzyżowych, ogniem i mieczem zdecydował się nawracać Polaków i słowiańszczyznę przy okazji pozbawiając ich wolności.
 
Jednak dzisiaj po latach zakłamywania Polskiej historii, można swobodnie sięgnąć do źródeł i opublikować swoje obserwacje w tej kwestii. Krucjaty nie służyły tylko i wyłącznie idei nawrócenia „niewiernych”, okazywały się dla wielu królów i władców dobrym sposobem na uzyskanie swoistego „casus beli” w stosunku do terytoriów, które znajdowały się w sferze zainteresowań ich państwa.
 
W gestii papieża, niejednokrotnie po drogich zabiegach dyplomatycznych ze strony zainteresowanych leżało moralne uznanie takiej wyprawy, a raz już zdobyte przyzwolenie świata Chrześcijańskiego pozostawiało wolną rękę w nawróceniu bądź podporządkowaniu sobie pogan.
 

Dalsze losy Polskich krucjat…

 
Niewiele jest źródeł, które oferują bezpośrednie informacje na temat zaangażowania się Polski w krucjaty. Jednak pośród nich znajduje się nadal istniejący, najstarszy tekst o Polsce: „Gesta Principum Polonorum”, opublikowany w XXI wieku w wersji łacińsko-angielskiej.
 
Źródło zostało napisane w około dwadzieścia lat po pierwszej krucjacie i opowiada historię wydarzeń w Polsce, które miały miejsce na przestrzeni 1102 — 1138 roku, a w swojej trzeciej części skupia się na kampaniach wojskowych Bolesława III przeciwko Pomorzanom i Prusom.
 
Okazuje się, że wyprawy wojenne prowadzone najpierw przez Bolesława III, a następnie przez Bolesława IV i Kazimierza I wszystkie zostały przedstawione w charakterze wypraw krzyżowych. Z drugiej jednak strony kolejne źródło: „Chronicum Polonorum” pisane ręką Wincentego Kadłubka ma inny wydźwięk niż „Gesta Principum Polonorum” i nie jest już tak samo wierne w swoim przekazie ideologii krucjat.
 
Jednak wiele osób kojarzy krucjaty głównie z wyprawami do Ziemi Świętej, jak się zaraz dowiemy wcale nie można wykluczyć obecności Polaków w Ziemi Świętej. Po przeanalizowaniu dzieła Jana Długosza pod tytułem „Annales seu cronici incliti regni Poloniae” uzyskuje się wgląd w XV wieczne spojrzenie na wydarzenia w Polsce z okresu krucjat i można to poprzeć różnymi przykładami. Już Henryk Sandomierski może być dowodem na obecność Polski w Ziemi Świętej. Jest to powszechnie znane przedsięwzięcie. W 1154 roku wg. Jana Długosza wyruszył na wyprawę pod Jerozolimę wraz z Polskimi rycerzami.
 

A gdy przybył szczęśliwie do Ziemi Świętej, uczciwszy pobożnie grób Zbawiciela, złączył się z rycerstwem króla Jerozolimskiego Baldwina i z wielką odwagą i poświęceniem walczył przeciwko Saracenom, pragnąc pozyskać wieniec męczeński. Lecz gdy nie udało mu się tego szczęścia dostąpić, zabawiwszy tam rok cały i straciwszy znaczną liczbę rycerzy, już to w boju poległych, już odmienności powietrza znieść niemogących, wrócił zdrowo do ojczyzny. Tu od braci swoich, Bolesława i Mieczysława [prawdopodobnie chodzi o Mieszka], i przedniejszych panów polskich z wielką czcią i radością powitany został. Z jego to opowieści poczęła się dopiero szerzyć i upowszechniać w Polsce wiadomość o stanie, położeniu i własnościach Ziemi Świętej, niemniej o krwawych i zaciętych wojnach, które w jej obronie toczono z barbarzyńcami.

Jan Długosz Annales seu cronici incliti regni Poloniae

 
Sandomierski zakończył swój żywot w 1166 roku podczas wyprawy na ziemie Prusów, co wskazuje, razem ze wcześniej wspomnianymi źródłami na to, że aktywność polska w sąsiednich rejonach wcale nie wykluczała wypraw o charakterze krucjat. Czy nie było po prostu tak, że wschodnia Europa była dla Polaków krańcem cywilizacji katolickiej, przez co, kiedy zachodni europejczycy mieli swoich Saracenów, Polacy mieli Prusów, Wendów i Rusinów.
 
Wydawać by się mogło, że kierowanie ekspansji za pomocą krzyża w rejony Pomorza, Prus czy Rusi Czerwonej (Ruthenia Rubra) było zdecydowanie bardziej pragmatycznym rozwiązaniem w nawracaniu niewiernych, niż drogie wyprawy w nieznane rejony Morza Śródziemnego.
 
Co ciekawe koncepcja krucjat nie była wcale powszechna wśród Polskiego społeczeństwa, dotyczyła elit i ich bezpośrednich interesów. Historia polskich wypraw do Azji Mniejszej jednak wcale nie kończy się na Henryku Sandomierskim, istnieje bowiem wzmianka na temat polskich książąt biorących udział w drugiej i piątej wyprawie. Grecki kronikarz Jan Kinnamos twierdził, że Władysław II Wygnaniec zabrał ze sobą duży kontyngent wojsk Polskich, razem z Niemieckimi i Czeskimi rycerzami na drugą krucjatę.
 
„Annales Magdeburgenses”, jest źródłem, które potwierdza udział Polskiej ekspedycji w Krucjacie Połabskiej, która była serią wypraw wojennych z upoważnienia papieża Eugeniusza III. Jakie motywy stały za uczestnictwem w tej wyprawie nie do końca wiadomo, jednak niektórzy historycy tacy jak Smołka uważają, że była to kwestia dyplomatycznej uprzejmości Polski względem Saksonii.
 

Kwestia rozstrzygająca

 
Polska nie leżała u podstaw krucjat europejskich, jest to fakt, który można stwierdzić z całym przekonaniem. Pomimo, tego, że angażowała się w wyprawy to były to jednak tylko epizody, nigdy nie były one podmiotem działalności politycznej Polski na skalę innych ówczesnych krajów europejskich. Odnosi się to przede wszystkim do krucjat skierowanych do Ziemi Świętej.
 
Polska będąc na peryferiach ówczesnej polityki papieskiej nie koncentrowała się na Bliskim Wschodzie, tak jak kraje Włoskie, Francja, Hiszpania czy nawet Anglia. Z drugiej jednak strony, krucjaty lokalne, mniej spopularyzowane w świadomości zachodniej, odegrały w Polsce dość znaczącą rolę. Przynajmniej do połowy XIII wieku, zanim w Prusach pojawił się Zakon Krzyżacki, Polska odgrywała kluczową rolę w wyprawach na ziemie północne i wschodnie, a następnie po pojawieniu się „krzyżaków”, dyplomacja w tym regionie naturalnie ukierunkowała się na rywalizację pomiędzy tymi dwoma państwami.
 
Autor Historya.pl
 

Źródła:

  • Stanisław Smołka, Mieszko Stary i jego wiek, ed. A.Gieysztor (Warszawa, 1881)
  • Gesta Principium Polonorum: The Deeds of the Princes of the Poles (2003)
  • Jan Długosz, n.p Monumenta Poloniae Historica, n.s. (Kraków, 1994)
  • Recent Issues in Polish Historiography of the Crusades, Darius von Guttner
Krucjaty
Inne artykuły

Tagi: , ,

Komentarze

  • admin pisze:

    hikaru: Dziękuję za zwrócenie uwagi, postaram się zapoznać ze wskazaną przez Ciebie literaturą i rozszerzyć artykuł o przemyślenia tych autorów.

  • Stolz pisze:

    hikaru jest to fajny artykuł traktujący o ciekawym temacie, co z tego, że autor nie zajrzał do najnowszej literatury skoro wyraźnie pozwala czytelnikowi samemu ocenić przekaz z materiałów źródłowych zamiast kopiować „jedyny słuszny pogląd”. Odnośnie tytułu, to jest tam znak zapytania bo nie zauważyłeś ;-) Natomiast odnośnie Kinnamos’a to nie wiadomo kto to był, a pogląd większości akademickiej jednak wskazuje na postać wymienioną w artykule.

  • hikaru pisze:

    Artykuł straszny. Błędów co nie miara, brak zajrzenia do najnowszej literatury.
    1. tytuł: nie było czegoś takiego gdyż Polacy sami nie organizowali wypraw na pogan a robili to z pomocą obcych krzyżowców
    2. nie prawdą jest że to Władysław Wygnaniec był uczestnikiem II krucjaty – Kinnamos mówi o „władcy lechitów z potężnych hufcem” – mógłby również to być Henryk Sandomierski
    3. podawanie Długosza bez komentarza robi lekkie zamieszanie gdyż Długosz się myli: co do tego że Henryk był templariuszem; jego tekst o walkach nie ma w cale znaczenia gdyż nie wiedział co robił Henryk w tym czasie – zabieg literacki.
    4. Wyprawa z Bolesławem na Pursów i śmierć Henryka 18.10.1166 roku ma znamiona krucjaty ale nia nie było – zwykła walka na pograniczu.
    5. jeśli chodzi o Krucjaty Północne to papieże mniej się interesowali tymi regionami (pomimo żywych zainteresowań Danii, Szwecji oraz Niemiec. Region bałtycki był niejako pozostawiony samemu sobie i biskupi wymienionych krajów mieli więcej do gadania w tych sprawach. Niewiele się zmieniło po powstaniu państw zakonnych w tym regionie (papież angażował się chyba jedynie w spory między Krzyżakami a Polską i Litwą).
    6. Polskie „krucjaty” przedstawiano tak a nie inaczej bo to była wtedy taka moda. Proszę zajrzeć do książki Iben Fonnesberg-Schmidt Papieże i krucjaty bałtyckie 1147-1254, w której można dowiedzieć się jak po roku 1147 papieże niejako degradowali znaczenie wypraw wojennych w tym regionie czasem dając coraz mniej przywilejów (dochodząc również do tego, że uczestnictwo w krucjacie w region bałtycki równało się pielgrzymce do Rzymu!) by mobilizować jak najwięcej ludzi do walk o Ziemię Świętą. Oczywiście chodzi o terminologię używaną przez papieży, kronikarzy i uczestników wypraw.
    7. Autor nawet nie zajrzał do najważniejszej chyba pozycji dotyczącej polskich krzyżowców: M. Gładysz, Zapomniani krzyżowcy. Polska wobec ruchu krucjatowego XII-XIII wiek.

  • admin pisze:

    Testuje komentarz