Ameryka dołączyła do wojny w wyniku ataku na bazę marynarki wojennej w Pearl Harbor. Poza tym wydarzeniem, znajdziemy co najmniej cztery inne przypadki zaatakowania ziemi amerykańskiej przez obce wojsko. Wszystkie miały miejsce w okresie działań wojennych II wojny światowej.
 

Operacja Pastorius

 
Jak się okazuje największa inwazja jaka miała miejsce na Amerykę, była dziełem Niemców. Operacja miała charakter terrorystyczny i polegała na wysłaniu do Ameryki niemieckich sabotażystów, których naturalizowano jako Amerykanów. Specjalnie wyszkolonych agentów było ośmiu, podzieleni na dwie grupy mieli za zadanie prowadzić akcje sabotażowe na terenie USA i demoralizować ludność cywilną. Zostali dostarczeni na terytorium stanu Nowy Jork i Florydy na pokładzie łodzi podwodnych, niemieckich U-Bootów. Niestety dla Niemców, akcja nawet nie zdążyła się rozpocząć ponieważ jeden z sabotażystów George John Dasch nawiązał kontakt telefoniczny z FBI, żeby poinformować ich, że niedawno przybył z Niemiec i podejmie kontakt w dalszym terminie. Kontakt następnie został przez niego podjęty, jednak on sam szybko został zatrzymany. Przez kolejne kilka dni był przesłuchiwany i ostatecznie zdradził wszystkie plany misji. Sześciu z ośmiu sabotażystów skazano na śmierć i wykonano wyroki. Dwóch pozostałych dostało kary więzienia, które faktycznie trwały zaledwie kilka lat ponieważ w Kwietniu 1948 roku, prezydent Harry Truman ich ułaskawił (1).
 

Ostrzelanie Ellwood Oil Field, oraz Fortu Stevens.

 
Na kartach tego konfliktu, ambitnymi misjami lotniczymi zapisali się Japończycy. Najpierw rozpoczęli wojnę od ataku z zaskoczenia na Pearl Harbor, a następnie jeszcze kilka razy przeprowadzili ataki na USA. 23 Lutego 1942 roku łódź podwodna I-17 pod dowództwem Nishino Kozo(2), ostrzelała Ellwood Oil Fields. Miejsce ostrzelania znalazło się 19 kilometrów od miasteczka Santa Barbara w południowej Kalifornii(3). Ostrzelanie spowodowało małe straty na polu naftowym, jednak wywołało panikę wśród miejscowych. Na drugi dzień po zajściu plotki o widzianych samolotach japońskich, doprowadziły do tzw. sensacji dziennikarskiej pod tytułem „Bitwy o Los Angeles” i postawiły w stan gotowości artylerię przeciwlotniczą.
 

Fort Stevens znajduje się w stanie Oregon, niedaleko ujścia rzeki Kolumbia. Japońska jednostka podwodna I-25 wpłynęła do ujścia rzeki i ostrzelała fort na terytorium USA. Amerykanie nie zwrócili ognia na rozkaz dowódcy fortu. Atak okazał się całkowitą porażką ze względu na brak faktycznych szkód.
 

Japońskie balony „meteorologiczne”.

 
Zdecydowanie jednym z najbardziej nietypowych przedsięwzięć Japończyków był pomysł wysłania nad terytorium USA balonów. Ta niecodzienna broń została nazwana przez swoich twórców „Fugō”, czyli fūsen bakudan, „balon bomba”.
Od 1944 roku Japończycy skonstruowali ponad 9,000 sztuk tej broni. Każdy balon był wyładowany materiałami wybuchowymi. Strategia puszczania ich nad terytorium wroga polegała na wiedzy meteorologicznej dość ciekawie obrazując pomysłowość Japończyków. Balony wypuszczano z zimowymi prądami strumieniowymi wiejącymi na zachód (4), dzięki czemu przemieszczany się nad Pacyfikiem w kierunku Ameryki. Japońskim zamiarem było doprowadzenie do eksplozji balonów nad północnoamerykańskimi połaciami lasów, przez co liczono, że doprowadzi to do pożarów (5). Bomby zaprogramowano w taki sposób, żeby zostały zrzucone po trzech dniach podróży. Nad USA dotarło niewiele ponad 300 balonów i doprowadziło do śmierci jednej kobiety z dziećmi. Zabici zostali uznani za jedyne amerykańskie ofiary wojny, uśmiercone na amerykańskiej ziemi.