Anegdoty i wierszyki o królu Stanisławie Poniatowskim.
Powiązane…
Król Stanisław obszernie udokumentowany nie tylko przez szlachtę, ale również mieszczaństwo miał swoje przywary jak i zalety, krążyły o nim po Warszawie przeróżne legendy i anegdoty. Jak różne stany postrzegały króla i co o nim mówiono? Dowiedzmy się na podstawie zachowanych przekazów z tamtego okresu.
Sto tysięcy kosztował, ja bym dwakroć łożył,
By Stanisław skamieniał, a Jan Trzeci ożył.
Głosił wierszyk, ponoć przyklejony do pomnika króla Jana III Sobieskiego, po jego odsłonięciu w 1788 roku. To, że istnieje kilka wersji tego wierszyka, które zachowały się do dzisiaj tylko zdaje się świadczyć o tym, że była to plotka, która krążyła z ust do ust w formie anegdoty.
Król Staś, ciołek
Królewskie przydomki zadomowiły się w Warszawie, dając upust emocjom niezadowolonej szlachty. Było ich wiele, różne nawiązywały do przywar jak i powszechnych stereotypów dotyczących króla. Jego 32 letnie rządy w okresie nie spokojnym dla Polski, wystarczyły, żeby pobudzeni intelektualnie Polacy przyodziali króla w różne przydomki.
Jak zapewne skromnie marzył Stanisław Poniatowski, gdzieś głęboko w swoim sercu, chciał by być po śmierci okrzyknięty „Wielkim”, bądź „Odnowicielem”. Jak podają źródła, przecież uczynienie kraju odnowionym było jego głównym marzeniem, którego niestety nie spełnił.
Na podstawie jego herbu Ciołek, przezywano go ciołkiem, czyli rocznym byczkiem, który energicznie bodzie, jednak rogów mu brak. Do dzisiaj słownik języka polskiego określa to słowo jako:
Ciołek:
1. potocznie o kimś nierozgarniętym, ograniczonym, fajtłapie
Król w satyrze
W 1779 roku Ignacy Krasicki podjął polemikę z powszechnie panującymi plotkami, które z czasem jego panowania się nasilały, a dotyczyły rzekomych wad króla Stanisława. Zrobił to w sposób przewrotny, wytykając królowi przywary, które dla środowisk oświeconych wcale takimi nie były, lecz krążyły wśród polskiego „zaścianka” jako opinia obiegowa. W satyrze obnażona zostaje głupota szlachty, choć ton utworu wcale o tym nie świadczy.
Im wyżej, tym widoczniej. Chwale lub naganie
Podpadają królowie, najjaśniejszy panie!
Satyra prawdę mówi, względów się wyrzeka:
Wielbi urząd, czci króla, lecz sądzi człowieka.
Gdy więc ganię zdrożności i zdania mniej baczne.
Pozwolisz, mości królu, że od ciebie zacznę.
Jesteś królem, a czemu nie królewskim synem?
To niedobrze; krew pańska jest zaszczyt przed gminem.
Kto się w zamku urodził, niech ten w zamku siedzi;
Z tegoć powodu nasi szczęśliwi sąsiedzi.
Bo natura na rządczych pokoleniach zna się,
Inszym powietrzem żywi, inszą strawą pasie.
Stąd rozum bez nauki, stąd biegłość bez pracy;
Mądrzy, rządni, wspaniali, mocarze, junacy –
Wszystko im łatwo idzie, a chociażby który
Odstrychnął się na moment od swojej natury,
Znowu się do niej wróci, a dobrym koniecznie
Być musi i szacownym. w potomności wiecznie.
Bo od czegoż poeci? Skarb królestwa drogi,
Rodzaj możny w aplauzy, w słowa nieubogi,
Rodzaj, co umie znaleźć, czego i nie było,
A co jest, a niedobrze, żeby się przyćmiło,
I w to oni potrafią, stąd też jak na smyczy
Szedł chwalca za chwalonym, zysk niosąc w zdobyczy,
A choć który fałsz postrzegł, kompana nie zdradził;
Ten gardził, ale płacił, ów śmiał się, lecz kadził.
Tyś królem, czemu nie ja? Mówiąc między nami,
Ja się nie będę chwalił, ale przymiotami
Niezłymi się zaszczycam. Jestem Polak rodem,
A do tego i szlachcic, a choćbym i miodem
Szynkował, tak jak niegdyś ów bartnik w Kruszwicy
Czemuż bym nie mógł osieść na twojej stolicy?
Jesteś królem – a byłeś przedtem mości panem;
To grzech nieodpuszczony. Każdy, który stanem
Przedtem się z tobą równał, a teraz czcić musi,
Nim powie „najjaśniejszy”, pierwej się zakrztusi;
I choć się przyzwyczaił, przecież go to łechce:
Usty cię czci, a sercem szanować cię nie chce.
I ma słuszne przyczyny. Wszak w Lacedemonie
Zawżdy siedział Tesalczyk na Likurga tronie,
Greki archontów swoich od Rzymianów brali,
Rzymianie dyktatorów od Greków przyzwali;
Zgoła, byle był nie swój, choćby i pobłądził,
Zawżdy to lepiej było. kiedy cudzy rządził.
Czyń, co możesz i dziełmi sąsiadów zadziwiaj,
Szczep nauki, wznoś handel i kraj uszczęśliwiaj –
Choć wiedzą, chociaż czują, żeś jest tronu godny,
Nie masz chrztu, co by zmazał twój grzech pierworodny.
Skąd powstał na Michała ów spisek zdradziecki?
Stąd tylko, że król Michał zwał się Wiszniowiecki.
Do Jana, że Sobieski, naród nie przywyka,
Król Stanisław dług płaci za pana stolnika.
Czujesz to – i ja czuję; więc się już nie troszczę,
Pozwalam ci być królem, tronu nie zazdroszczę.
Źle to więc, żeś jest Polak, źle, żeś nie przychodzień;
To gorsza (luboć, prawda, poprawiasz się co dzień) –
Przecież muszę wymówić, wybacz, że nie pieszczę –
Powiem więc bez ogródki: oto młodyś jeszcze.
Pięknież to. gdy na tronie sędziwość się mieści;
Tyś nań wstąpił mający lat tylko trzydzieści,
Bez siwizny, bez zmarszczków; zakał to nie lada.
Wszak siwizna zwyczajnie talenta posiada,
Wszak w zmarszczkach rozum mieszka, a gdzie broda siwa,
Tam wszelka doskonałość zwyczajnie przebywa.
Nie byłeś, prawda, winien temu, żeś niestary;
Młodość, czerstwość i rześkość piękneż to przywary,
Przecież są przywarami. Aleś się poprawił:
Już cię tron z naszej łaski siwizny nabawił.
Poczekaj tylko, jeśli zstarzeć ci się damy,
Jak cię tylko w zgrzybiałym wieku oglądamy,
Będziem krzyczeć na starych, dlatego żeś stary.
To już trzy, com ci w oczy wyrzucił przywary.
A czwarta jaka będzie, miłościwy panie?
O sposobie rządzenia niedobre masz zdanie.
Król nie człowiek. To prawda, a ty nie wiesz o tym;
Wszystko ci się coś marzy o tym wieku złotym.
Nie wierz bajkom! Bądź takim, jacy byli drudzy.
Po co tobie przyjaciół? Niech cię wielbią słudzy.
Chcesz, aby cię kochali? Niech się raczej boją.
Cóżeś zyskał dobrocią, łagodnością twoją?
Zdzieraj, a będziesz możnym, gnęb. a będziesz wielkim;
Tak się wsławisz, a przeciw nawałnościom wszelkim
Trwale się ubezpieczysz. Nie chcesz? Tym ci gorzej;
Przypadać będą na cię niefortuny sporzej.
Zniesiesz mężnie – cierpże z tym myślenia sposobem;
Wolę ja być Krezusem aniżeli Jobem.
Świadczysz, a na złe idą dobrodziejstwa twoje.
Czemuż świadczysz, z dobroci gdy masz niepokoje?
Bolejesz na niewdzięczność – alboż ci rzecz tajna,
Że to w płacy za łaski moneta zwyczajna?
Po co nie brać szalunku starostw, gdy dawano?
Po tym ci tylko w Polszcze króle poznawano,
A zagrzane wspaniałą miłością ojczyzny,
Kochały patryjoty dawce królewszczyzny.
Księgi lubisz i w ludziach kochasz się uczonych,
I to źle. Porzuć mędrków zabałamuconych.
Żaden się naród księgą w moc nie przysposobił:
Mądry przedysputował. ale głupi pobił.
Ten. co niegdyś potrafił floty duńskie chwytać –
Król Wizimierz – nie umiał pisać ani czytać.
Waszej królewskiej mości nie przeprę, jak widzę;
W tym się popraw przynajmniej, o co ja się wstydzę.
Dobroć serca monarchom wcale nie przystoi,
To mi to król, co go się każdy człowiek boi,
To mi król. co jak wspojżrzy, do serca przeniknie.
Kiedy lud do dobroci rządzących przywyknie,
Bryka, mościwy królu, wzgląd wspacznie obróci:
Zły, gdy kontent, powolny, kiedy się zasmuci.
Nie moje to jest zdanie, lecz przez rozum bystry
Dawno tak osądziły przezorne ministry.
Wiedzą oni (a czegoż ministry nie wiedzą?),
Przy styrze ustawicznie, gdy pracują, siedzą,
Dociekli, na czym sekret zawisł panujących.
Z tych więc powodów umysł wskroś przenikających,
Nie trzeba, mości królu, mieć łagodne serce:
Zwycięż się, zgaś ten ogień i zatłum w iskierce!
Żeś dobry, gorszysz wszystkich, jak o tobie słyszę,
I ja się z ciebie gorszę, i satyry piszę.
Bądź złym, a zaraz kładąc twe cnoty na szalę,
Za to, żeś się poprawił, i ją cię pochwalę.
„Do Króla”, Ignacy Krasicki
Propaganda władzy
Jednak w początkach panowania, Król uchodził nie za „ciołka” a za dobrze zapowiadający się materiał na władce. Staś rozumiał jak ważną rolę w rządzeniu państwem odgrywa wizerunek panującego. Wiedział również do czego służy propaganda dlatego często i chętnie osobiście inspirował malarzy do portretowania go. Używał sztuki jako narzędzia politycznego w celu kreowania swojego wizerunku. „W pierwszym dziesięcioleciu panowania Stanisław August bądź znajdował wspólną drogę z Czartoryskimi, bądź ulegał ich woli wbrew swemu przekonaniu. W pamiętnikach nielojalności Czartoryskich, a zwłaszcza złej woli Augusta, którego podejrzewał, iż nie mógł się pogodzić z tym, że to nie on sam został królem, przypisał popsucie stosunków z Rosją i szkodzenie rodzącej się popularności króla w narodzie. (…) W ciągu 1764 r. przeciwnicy zaniechali oporu (wojewoda kijowski Franciszek Salezy Potocki, głowa swego rodu, podpisał akt elekcji) i przeważnie wycofali się z życia publicznego.W szerszych kołach szlacheckich, którym mniej niż magnatom przeszkadzało wyniesienie stolnika litewskiego „ponad równość”, sukces podnosił jego prestiż, a talent oratorski i umiejętność postępowania z ludźmi wzbudzały sympatię niezagłuszoną jeszcze późniejszą kalumniatorską propagandą.”[2]. Pisano:
Objęła […] wszystkich dobra nadzieja, że król tak piękne talenta mający potrafi dobrze panować”
konstatował bezpośrednio po elekcji Marcin Matuszewicz i powtarzał tę opinię w kilka miesięcy później:
Po tym sejmie powszechna prawie była opinia, że król, jako mądry i sławy z panowania swego szukający, jest dobry, ale wszystkie złe rzeczy z ambicji księcia Czartoryskiego, kanclerza litewskiego, pochodziły i jak król miał miłość, tak wszystkie nienawiści obalały się na księcia kanclerza.
Wizerunek w oczach obcokrajowców
„Publicystą wyrażającym poglądy na Polskę Francji królewskiej będzie Rulhière, autor słynnej historii anarchii polskiej połączonej z „anegdotami”. (…) W stosunku do Stanisława Augusta był Rulhière mniej subtelny. Nie było potwarzy, której by o nim za konfederatami barskimi nie powtórzył. Oskarżał go o spełnienie każdej podłości.[3].
(…) Patriarcha filozofów Wolter także dużo miał do czynienia ze Stanisławem Augustem. Współcześni uważali Woltera za jednego z największych filozofów świata. Królewskie Łazienki były ozdobione aż trzema biustami tego pisarza. My go uważamy tylko za wielkiego publicystę i za wspaniałego ironistę. Wyśmiewał on wszelkie rzekonania,
zarówno te, w które wierzyli inni, jak te, w które sam wierzył. (…) Najbardziej dla Woltera charakterystyczne są jego uniżone pochlebstwa będące tylko maskami dla pogardliwych drwin.”[3].
Un polonais — c’est un charmeur; deux polonais — une bagarre; trois polonais, eh bien, c’est la question polonaise. (Jeden Polak to istny czar, dwóch Polaków — to awantura, trzech Polaków — och, to już jest polski problem.)
Jednak zwyczaje i powiązania ówczesnego świata nie pozwalały mu bezpośredni krytykować polskiego monarchy. „Za czasów elekcji Stanisława Augusta, Wolter zastanawia się, który z tych trzech monarchów jest większym filozofem: Fryderyk II, Katarzyna czy Stanisław August. Ale serce jego odwraca się od króla polskiego w miarę wiadomości, że Katarzyna go lekceważy, i w miarę ilości dukatów przysyłanych mu przez cesarzową. W korespondencji tej czwórki, to jest trzech monarchów i Woltera, chyba najcyniczniejsza pod względem religijnym jest Katarzyna II (…)”[3]
Podsumowanie
„Echo nienawiści zrodzonej w XVIII wieku do Stanisława Augusta idzie u nas przez wieki, niczym fale radiowe przez kontynenty, tylko wyraża się w ciągle nowych formach, (…) opinia publiczna powinna być kształtowana rozumnymi argumentami. Za czasów Stanisława Augusta tylko dwa państwa posiadały formę rządów opartą na opinii publicznej, a były nimi Anglia i właśnie Polska. Stanisław August chciał reformy ustrojowej w Polsce, ale zachwycał się strojem angielskim, nienawidził ustrojów opartych na jedynowładztwie i więzieniach. To wszystko sprawiało, że Stanisław August w latach 1764–1772 bolał straszliwie nad tym, że kraj go słuchać nie chce i obrzuca go obrzydliwymi szczerstwami i potwarzami.”[3]. Stanisław August starał się walczyć z wrogrami Polski, kiedy Polska starała się walczyć z własnym królem. Ostatecznie skapitulował król, a kraj poszedł w jego ślady. Rozpoczęły się zabory.
- [1]Stanisław August Poniatowski w poezji okolicznościowej (1764-1795), Aleksandra Norkowska
- [2]Stanisław August Poniatowski, Michalski Jerzy
- [3]Stanisław August, Stanisław „CAT” Mackiewicz
Komentarze
dostałam 5 xD
Gratulujemy!
pomogło
Uważam, że nasze społeczeństwo jeszcze dojrzeje do docenienia tego króla i w końcu dostanie pomnik za cos trwalszego niż ówczesna niepodległość, cos, co dało nam niepodległość 123 lata później a mianowicie oświecenie.
Jeden z lepszych krolow Polskich.